Wojna z Iranem to walka o jednobiegunową kontrolę USA nad światem

 Przeciwnicy wojny z Iranem twierdzą, że nie leży ona w interesie Ameryki, gdyż Iran nie stanowi żadnego widocznego zagrożenia dla Stanów Zjednoczonych.

Ten apel do rozsądku pomija neokonserwatywną logikę, która przez ponad pół wieku kierowała amerykańską polityką zagraniczną i która obecnie grozi wciągnięciem Bliskiego Wschodu w najbrutalniejszą wojnę od czasów wojny koreańskiej.


Taka logika jest tak agresywna, tak odrażająca dla większości ludzi, tak bardzo naruszająca podstawowe zasady prawa międzynarodowego, Organizacji Narodów Zjednoczonych i Konstytucji Stanów Zjednoczonych, że zrozumiałą nieśmiałością autorów tej strategii napawa ich chęć wyjaśnienia, o co toczy się gra.

Stawką jest próba USA, aby kontrolować Bliski Wschód i tamtejsze złoża ropy naftowej jako podporę amerykańskiej potęgi gospodarczej oraz uniemożliwić innym krajom dążenie do uzyskania autonomii od neoliberalnego porządku skupionego wokół USA, administrowanego przez MFW, Bank Światowy i inne instytucje, w celu wzmocnienia jednobiegunowej władzy USA.

W latach 70. XX wieku toczyła się intensywna dyskusja na temat stworzenia Nowego Międzynarodowego Ładu Gospodarczego (National International Economic Order, NEO). Amerykańscy stratedzy postrzegali to jako zagrożenie, a ponieważ moja książka „Super Imperialism” ironicznie była traktowana przez rząd jako swego rodzaju podręcznik, poproszono mnie o skomentowanie, w jaki sposób moim zdaniem kraje wyzwolą się spod kontroli USA.

Pracowałem w Instytucie Hudsona z Hermanem Kahnem i w 1974 lub 1975 roku zaprosił mnie do udziału w dyskusji o strategii wojskowej dotyczącej planów, które już wówczas powstawały, mających na celu obalenie Iranu i jego podział na części etniczne. Herman uznał, że najsłabszym punktem jest Beludżystan, na granicy Iranu z Pakistanem. Kurdowie, Tadżycy i Azerowie pochodzenia tureckiego to kolejne narodowości, których przynależność etniczna miała być rozgrywana przeciwko sobie, dając dyplomacji USA kluczową, potencjalną dyktaturę kliencką, która w razie potrzeby mogłaby zmienić orientację polityczną zarówno Iranu, jak i Pakistanu.

Trzy dekady później, w 2003 r., generał Wesley Clark wskazał Iran jako na zwieńczenie siedmiu krajów, które Stany Zjednoczone muszą kontrolować , aby dominować na Bliskim Wschodzie. Rozpoczynając od Iraku, Syrii, Libanu, Libii, Somalii i Sudanu, a kończąc na Iranie.

Walka USA o jednobiegunową kontrolę nad światem

Większość dzisiejszych dyskusji na temat geopolitycznej dynamiki zmian w gospodarce międzynarodowej, co jest zrozumiałe (i słuszne), skupia się na próbie wyrwania się spod kontroli USA przez kraje BRICS i inne kraje poprzez dedolaryzację swojego handlu i inwestycji.

Jednak najbardziej aktywną dynamiką, która obecnie zmienia gospodarkę międzynarodową, są próby podejmowane przez burzliwą prezydenturę Donalda Trumpa od stycznia, mające na celu zamknięcie innych krajów w gospodarce skoncentrowanej na USA, poprzez zgodę na niekoncentrowanie handlu i inwestycji na Chinach i innych państwach dążących do autonomii od kontroli USA. (Handel z Rosją jest już objęty surowymi sankcjami).

Jak opisano poniżej, wojna w Iranie również ma na celu zablokowanie handlu z Chinami i Rosją oraz przeciwdziałanie odchodzeniu od neoliberalnego porządku z centralizacją USA.

Trump, mając nadzieję na odbudowę amerykańskiego przemysłu, w sposób, który na nic się zda, oczekiwał, że kraje odpowiedzą na jego groźbę wywołania chaosu taryfowego, zawierając porozumienie z Ameryką, że nie będą handlować z Chinami, a wręcz zaakceptują amerykańskie sankcje handlowe i finansowe wobec nich, Rosji, Iranu i innych krajów uznawanych za zagrożenie dla jednobiegunowego amerykańskiego porządku globalnego.

Utrzymanie tego porządku jest celem Stanów Zjednoczonych w obecnej walce z Iranem, a także w sporach z Rosją, Chinami, Kubą, Wenezuelą i innymi krajami starającymi się zrestrukturyzować swoją politykę gospodarczą, aby odzyskać niepodległość.

Z punktu widzenia amerykańskich strategów, wzrost potęgi Chin stanowi egzystencjalne zagrożenie dla jednobiegunowej kontroli USA, zarówno ze względu na dominację przemysłową i handlową Chin, przewyższającą gospodarkę USA i zagrażającą jej rynkom oraz zdolarowanemu światowemu systemowi finansowemu, jak i ze względu na przemysłowy socjalizm Chin, który może stać się modelem do naśladowania lub dołączenia do innych krajów w celu odzyskania suwerenności narodowej, która została nadszarpnięta w ostatnich dekadach.

Władze USA oraz wielu zwolenników zimnej wojny ujęło tę kwestię jako kwestię między „demokracją” (definiowaną jako kraje wspierające politykę USA jako reżimy klienckie i oligarchie) a „autokracją” (kraje dążące do narodowej niezależności i ochrony przed zagranicznym handlem i zależnością finansową).

W tym ujęciu gospodarki międzynarodowej nie tylko Chiny, ale i każdy inny kraj dążący do autonomii narodowej postrzegany jest jako egzystencjalne zagrożenie dla jednobiegunowej dominacji USA. To podejście wyjaśnia atak USA/NATO na Rosję, który doprowadził do wojny na wyniszczenie na Ukrainie, a ostatnio wojnę USA/Izraela z Iranem, która grozi wciągnięciem całego świata w wojnę wspieraną przez USA.

Motywacja ataku na Iran nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek próbą Iranu, by chronić swoją suwerenność narodową poprzez opracowanie bomby atomowej. Podstawowy problem polega na tym, że Stany Zjednoczone podjęły inicjatywę, próbując uniemożliwić Iranowi i innym krajom wyrwanie się spod hegemonii dolara i jednobiegunowej kontroli USA.

Oto w jaki sposób neokonserwatyści tłumaczą amerykański interes narodowy w obaleniu irańskiego rządu i doprowadzeniu do zmiany reżimu – niekoniecznie świeckiej, demokratycznej zmiany reżimu, ale być może będącej przedłużeniem działań wahhabickich terrorystów z ISIS/Al-Kaidy, którzy przejęli władzę w Syrii.

Po rozpadzie Iranu i przekształceniu jego części składowych w grupę klienckich oligarchii, amerykańska dyplomacja może kontrolować całą bliskowschodnią ropę naftową. Kontrola nad ropą jest kamieniem węgielnym międzynarodowej potęgi gospodarczej USA od stulecia, dzięki amerykańskim firmom naftowym działającym na arenie międzynarodowej (nie tylko jako krajowi producenci ropy i gazu) i przekazującym renty ekonomiczne pobierane z zagranicy, aby wnieść znaczący wkład do amerykańskiego bilansu płatniczego.

Kontrola nad ropą naftową na Bliskim Wschodzie umożliwia również prowadzenie dyplomacji dolarowej, w ramach której Arabia Saudyjska i inne kraje OPEC inwestują dochody z ropy w gospodarkę USA, gromadząc ogromne zasoby amerykańskich papierów wartościowych skarbowych i inwestycje sektora prywatnego.

Stany Zjednoczone trzymają kraje OPEC jako zakładników poprzez inwestycje w gospodarkę USA (i innych gospodarek zachodnich), które mogą zostać im odebrane w podobny sposób, w jaki Stany Zjednoczone przejęły 300 miliardów dolarów rosyjskich oszczędności na Zachodzie w 2022 roku. To w dużej mierze wyjaśnia, dlaczego te kraje boją się działać na rzecz Palestyńczyków lub Irańczyków w obecnym konflikcie.

Ale Iran to nie tylko zwieńczenie pełnej kontroli nad Bliskim Wschodem i jego zasobami ropy naftowej i dolara. Iran jest kluczowym ogniwem chińskiej Inicjatywy Pasa i Szlaku, mającej na celu budowę Nowego Jedwabnego Szlaku transportu kolejowego na Zachód.

Jeżeli Stanom Zjednoczonym uda się obalić rząd Iranu, zostanie przerwany długi korytarz transportowy, który Chiny już zbudowały i mają nadzieję rozszerzyć dalej na zachód.

Iran jest również kluczem do zablokowania rosyjskiego handlu i rozwoju poprzez Morze Kaspijskie oraz dostępu do południa, z pominięciem Kanału Sueskiego. A pod kontrolą USA irański reżim kliencki mógłby zagrozić Rosji z jej południowej flanki.

Dla neokonserwatystów Iran jest centralnym punktem, na którym opiera się interes narodowy USA – jeśli ów interes narodowy zdefiniujemy jako stworzenie przymusowego imperium państw klienckich, przestrzegających hegemonii dolara poprzez przestrzeganie zdolaryzowanego międzynarodowego systemu finansowego.

Uważam, że ostrzeżenie Trumpa skierowane do mieszkańców Teheranu, aby opuścili miasto, to jedynie próba wywołania paniki w kraju, jako preludium do próby mobilizacji opozycji etnicznej przez USA w celu rozbicia Iranu na części. Jest to podobne do nadziei USA na podział Rosji i Chin na regionalne grupy etniczne.

To jest strategiczna nadzieja USA na nowy porządek międzynarodowy, który pozostaje pod ich kontrolą.

Ironią jest oczywiście fakt, że próby USA utrzymania swojego słabnącego imperium gospodarczego nadal kończą się niepowodzeniem.

Celem jest kontrolowanie innych państw poprzez grożenie chaosem gospodarczym. Ale to właśnie groźba chaosu ze strony USA popycha inne państwa do poszukiwania alternatyw gdzie indziej. A cel to nie strategia.

Plan wykorzystania Netanjahu jako amerykańskiego odpowiednika ukraińskiego prezydenta Zełenskiego, domagającego się amerykańskiej interwencji i wyrażającego gotowość walki do ostatniego Izraelczyka, podobnie jak USA/NATO walczą do ostatniego Ukraińca, jest taktyką, która ewidentnie odbywa się kosztem strategii.

To ostrzeżenie dla całego świata, aby znalazł drogę ucieczki.

Podobnie jak amerykańskie sankcje handlowe i finansowe, mające na celu utrzymanie zależności innych krajów od rynków amerykańskich i zdolarowanego międzynarodowego systemu finansowego, próba narzucenia imperium wojskowego z Europy Środkowej na Bliski Wschód jest politycznie autodestrukcyjna.

Sprawia, że podział, który już następuje między neoliberalnym porządkiem ze skoncentrowanym na USA centrum a Globalną Większością, staje się nieodwracalny zarówno ze względów moralnych, jak i z powodów zwykłego samozachowania i ekonomicznego interesu.

Republikański plan budżetowy Trumpa i jego ogromny wzrost wydatków na wojsko

Łatwość, z jaką irańskie rakiety zdołały przebić się przez szeroko wychwalaną izraelską linię obrony Żelazna Kopuła, pokazuje bezsensowność nacisków Trumpa na przyznanie ogromnej, biliona dolarów dotacji dla amerykańskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego na podobną fuszerkę w postaci Złotej Kopuły w Stanach Zjednoczonych.

Do tej pory Irańczycy używali tylko swoich najstarszych i najmniej skutecznych pocisków. Celem jest uszczuplenie izraelskiej obrony przeciwrakietowej, tak aby za kilka tygodni nie był on w stanie odeprzeć poważnego ataku irańskiego.

Iran już kilka miesięcy temu pokazał, że jest w stanie ominąć izraelską obronę powietrzną, tak samo jak za poprzedniej prezydentury Trumpa pokazał, jak łatwo może zaatakować amerykańskie bazy wojskowe.

Budżet wojskowy USA jest w rzeczywistości o wiele większy, niż wynika z projektu ustawy złożonego w Kongresie w celu zatwierdzenia bilionowej dotacji Trumpa.

Kongres finansuje swój kompleks wojskowo-przemysłowy (MIC) na dwa sposoby: oczywistym sposobem są zakupy broni opłacane bezpośrednio przez Kongres. Mniej znanym jest fakt, że wydatki MIC są przekazywane za pośrednictwem amerykańskiej pomocy wojskowej dla sojuszników – Ukrainy, Izraela, Europy, Korei Południowej, Japonii i innych krajów azjatyckich – na zakup amerykańskiej broni.

Wyjaśnia to, dlaczego obciążenie militarne zazwyczaj odpowiada za cały deficyt budżetowy USA, a co za tym idzie, za wzrost długu rządowego (który od 2008 r. w dużej mierze jest samofinansowany za pośrednictwem Rezerwy Federalnej).

Potrzeba alternatywnych organizacji międzynarodowych

Nic dziwnego, że społeczność międzynarodowa nie była w stanie zapobiec wojnie USA i Izraela przeciwko Iranowi.

Rada Bezpieczeństwa ONZ nie może podjąć żadnych działań przeciwko aktom agresji ze strony Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników, gdyż Stany Zjednoczone oraz Wielka Brytania i Francja mają weto.

Organizacja Narodów Zjednoczonych jest obecnie postrzegana jako bezsilna i nieistotna jako światowa organizacja zdolna do egzekwowania prawa międzynarodowego. (Jej sytuacja przypomina sytuację, którą Stalin zauważył w odniesieniu do opozycji watykańskiej: „Ile żołnierzy ma papież?”).

Tak jak Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy są instrumentami amerykańskiej polityki zagranicznej i kontroli, tak samo jest z wieloma innymi organizacjami międzynarodowymi, nad którymi dominują Stany Zjednoczone i ich sojusznicy, w tym (co ma znaczenie w kontekście dzisiejszego kryzysu w Azji Zachodniej) Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA), którą Iran oskarża o dostarczanie Izraelowi informacji na temat celów ataku na irańskich naukowców i obiekty jądrowe.

Aby uwolnić się od jednobiegunowego porządku amerykańskiego, konieczny jest pełen wachlarz alternatywnych organizacji międzynarodowych niezależnych od Stanów Zjednoczonych, NATO i innych sojuszniczych państw klienckich.

Atak Trumpa na Iran

Hałas i furia ataku rakietowego Trumpa na najsłynniejsze irańskie obiekty nuklearne 21 czerwca nie okazały się zwieńczeniem amerykańskiego podboju Bliskiego Wschodu. Ale nie oznaczały niczego.

Trump musiał wysłuchać ostrzeżeń wojska, że wszystkie plany dotyczące konfliktu z Iranem w tym momencie wskazują na to, że Stany Zjednoczone ponoszą druzgocącą porażkę.

Jego trumpowskim rozwiązaniem było chwalenie się na swoim koncie w mediach społecznościowych, że odniósł wielkie zwycięstwo, powstrzymując Iran przed dążeniem do zbudowania bomby atomowej.

Iran ze swojej strony najwyraźniej chętnie włączył się w tę szaradę wizerunkową. Wygląda na to, że amerykańskie rakiety wylądowały na uzgodnionych wcześniej miejscach, które Iran opuścił na czas takiego właśnie dyplomatycznego zawieszenia broni.

Trump zawsze ogłasza każde działanie jako wielkie zwycięstwo i w pewnym sensie nim było, wbrew nadziejom i prowokacjom swoich najbardziej zagorzałych neokonserwatywnych doradców. Stany Zjednoczone odłożyły na razie swoje nadzieje na podbój.

Walka ma się teraz ograniczyć do Iranu i Izraela. Izrael już zaoferował zaprzestanie działań wojennych, jeśli Iran to zrobi. Iran dał nadzieję na zawieszenie broni, gdy tylko wywrze należny odwet za izraelskie zabójstwa i akty terrorystyczne przeciwko cywilom.

Izrael jest największym przegranym, a jego zdolność do reprezentowania Ameryki została sparaliżowana. Zniszczenia spowodowane irańskimi rakietami pozostawiły podobno jedną trzecią Tel Awiwu i znaczną część Hajfy w ruinie.

Izrael utracił nie tylko kluczowe struktury wojskowe i bezpieczeństwa narodowego, ale także straci znaczną część wykwalifikowanej ludności, która emigruje, zabierając ze sobą cały przemysł.

Interweniując po stronie Izraela i wspierając jego ludobójstwo, Stany Zjednoczone sprawiły, że większość Globalnej Większości ONZ zwróciła się przeciwko nim.

Nieprzemyślane poparcie Waszyngtonu dla nieodpowiedzialnego Netanjahu przyspieszyło działania innych krajów, które chcą jak najszybciej wycofać się z amerykańskiej orbity dyplomatycznej, gospodarczej i wojskowej.

Wojna naftowa Ameryki z Iranem może teraz dołączyć do długiej listy wojen, które Stany Zjednoczone przegrały od czasów wojny koreańskiej i wietnamskiej, Afganistanu, Iraku i innych konfliktów prowadzących do nieuchronnej klęski na Ukrainie. Zwycięstwa odniosły nad Grenadą i niemieckim przemysłem – swoim własnym imperialnym „podwórkiem”, że tak powiem.

Michael Hudson

https://geopoliticaleconomy.com/2025/06/22/michael-hudson-war-iran-us-unipolar-control/

Komentarze