Chrześcijańskie miejsca święte i państwo żydowskie

 


Niedawno Izrael zbombardował dwa stare, czcigodne kościoły w Gazie: greckokatolicki kościół św. Porfiriusza i katolicki kościół Świętej Rodziny. W ten sposób przypomnieliśmy sobie, że Ziemia Święta nazywana jest Ziemią Świętą, ponieważ jest kolebką chrześcijaństwa; to ziemia, gdzie narodził się, żył i umarł na krzyżu Jezus Chrystus, a następnie zmartwychwstał. To miejsce, gdzie powstał Kościół, gdzie znajduje się Pusty Grób Chrystusa. O tę ziemię walczono w licznych krucjatach, kwiat europejskiego rycerstwa umarł na jej polach i wzgórzach, walcząc z muzułmańskimi wojownikami. Po krucjatach, przez ostatnie tysiąc lat, jej kościoły, sanktuaria i relikwie pozostały bezpieczne i dostępne dla chrześcijańskich pielgrzymów. I nie są one eksponatami muzealnymi: każdego dnia tysiące palestyńskich chrześcijan modli się w kościołach i czci jej relikwie. Sytuacja zaczęła się zmieniać wraz z powstaniem Państwa Żydowskiego.

Bez zagłębiania się w teologię, podsumujmy: historycznie Żydzi są i zawsze byli wrogo nastawieni do Chrystusa i chrześcijan . Można się o tym dowiedzieć z Nowego Testamentu, Talmudu, świętej księgi judaizmu, lub z wiadomości, gdzie codziennie można zobaczyć Żydów opluwających chrześcijańskich pielgrzymów w Jerozolimie.

Rami Rozen wyraził żydowską tradycję w długim artykule w najważniejszej izraelskiej gazecie Haaretz:[1]„Żydzi czują dziś wobec Jezusa to samo, co czuli w IV roku n.e. czy w średniowieczu… To nie strach, to nienawiść i pogarda. Przez wieki Żydzi ukrywali przed chrześcijanami swoją nienawiść do Jezusa i ta tradycja trwa do dziś”.

„On [Jezus Chrystus] jest odrażający i odpychający” – wtrącił się ważny współczesny religijny myśliciel żydowski. „Ta odraza przeszła od praktykujących Żydów do ogółu społeczeństwa Izraela” – odpowiedział Rozen.

W Wigilię Bożego Narodzenia, jak donosi lokalna gazeta jerozolimska Kol Ha- Ir ,[2]Chasydzi z reguły nie czytają ksiąg świętych, ponieważ mogłoby to uchronić Jezusa przed wieczną karą (Talmud naucza, że ​​Jezus będzie się gotował w piekle).[3]Ten zwyczaj zanikał, ale chasydzi z Chabadu, żarliwi nacjonaliści, przywrócili go do życia. Wciąż pamiętam, jak starzy Żydzi pluli, przechodząc obok kościoła, i przeklinali zmarłych, przechodząc obok cmentarza chrześcijańskiego. W zeszłym roku w Jerozolimie pewien Żyd postanowił odświeżyć tę tradycję. Splunął na Krzyż Święty niesiony w procesji ulicą miasta. Policja uchroniła go przed późniejszymi kłopotami, ale sąd ukarał go grzywną w wysokości 50 dolarów, pomimo jego twierdzenia, że ​​wypełniał swój religijny obowiązek.

Kilka lat temu największy izraelski tabloid, „Yedioth Aharonoth”, przedrukował w swojej bibliotece żydowską antyewangelię, „Toledoth Eshu” , skompilowaną w średniowieczu. Jest to trzeci niedawny przedruk, w tym jeden w gazecie. Jeśli Ewangelia jest księgą miłości, to „Toledoth” jest księgą nienawiści do Chrystusa. Bohaterem księgi jest Judasz. Uwięził Jezusa, kalając Jego czystość. Według „Toledoth” , poczęcie Chrystusa nastąpiło w grzechu, cuda Jezusa były czarami, a jego zmartwychwstanie jedynie podstępem.

Joseph Dan, profesor mistycyzmu żydowskiego na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, pisząc o Męce Jezusa, stwierdził:

Współcześni żydowscy apologeci, niechętnie przyjmowani przez Kościół, woleli zrzucać winę na Rzymian. Jednak średniowieczny Żyd nie chciał zrzucać winy na innych. Próbował udowodnić, że Jezus musiał zostać zabity i był dumny z tego, że Go zabił. Żydzi nienawidzili i gardzili Chrystusem i chrześcijanami.

Profesor Dan dodał, że nie ma wątpliwości, iż to żydowscy wrogowie Jezusa spowodowali jego egzekucję. Nawet dzisiaj Żydzi w Izraelu zwracają się do Jezusa poniżającym słowem „Jeszu” (zamiast „Jeszua”), co oznacza „niech imię jego zginie”. W podobnym kalamburze Ewangelia nazywana jest „Avon Gilaion”, czyli broszurą grzechu. Takie właśnie serdeczne uczucia żywią do Chrystusa przyjaciele chrześcijańskich syjonistów.

Jeśli istniała racja bytu żydowskiego istnienia, to była nią walka z Chrystusem i eliminacja chrześcijaństwa. Właśnie dlatego Żydzi pragnęli Palestyny ​​– ponieważ ułatwiała im ona wojnę z Chrystusem. Trudno powiedzieć, czy chrześcijaństwo przetrwa całkowite żydowskie podbicie Palestyny. Wiara żydowska to nie tylko kolejna religia, jak powiedzmy buddyzm. To doktryna walki, antychrześcijaństwo.

W latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku, aby rozwiązać problem żydowski, Żydom oferowano wiele miejsc do zamieszkania: Argentynę, Kenię (wówczas Ugandę), Dominikanę, Birobidżan na sowieckim Dalekim Wschodzie, ale nalegali na Palestynę. Nic dziwnego: Palestyna jest centrum świata, najważniejszym miejscem ze wszystkich. Nie na próżno ludzie walczyli i ginęli za nią przez wieki. Zwolennicy geopolityki Mackindera uważali starożytne święte miejsca świata za punkty strategiczne. Zdumiewające, że Anglia oddała tę najcenniejszą własność Żydom. A Żydzi natychmiast rozpoczęli dzieło wypędzania Boskiej Obecności spośród nas.

Poczekaj, powiesz, Żydzi też wierzą w Boga! Tak, ale innego. Dla pogan – czyli ciebie i innych nie-Żydów – nie ma dostępu do żydowskiego boga. Musisz żyć wiecznie bez Boga, albo możesz czcić Żydów jako pośredników Boga. Tak się składa, że ​​eliminacja Bożej Obecności na ziemi jest również głównym pragnieniem Szatana. Stał się więc potężnym żydowskim sojusznikiem; pomaga im zniszczyć wszystko, co piękne i duchowe na Ziemi.

Izrael jest państwem żydowskim, ale nie jedynym: istnieje większe państwo żydowskie, Stany Zjednoczone. Nie jest ono jedynie potężnym sojusznikiem swojego mniejszego brata. Stany Zjednoczone mają obecnie do 80 procent Żydów w administracji rządowej, ale zaczęło się to dawno temu. Karol Marks i Werner Sombart pisali, że Stany Zjednoczone mogłyby stać się państwem żydowskim nawet bez Żydów. (Dokładniej, Marks powiedział, że to państwo żydowskie bez Żydów, a Sombart go poprawił, mówiąc, że Żydzi byli tam od początku). W USA narodziła się ta wielka herezja chrześcijańskiego syjonizmu, parodia chrześcijaństwa. Podobnie w USA rozkwitł homoseksualizm, parodia świętego związku mężczyzny i kobiety, tak jak postrzegano go w starożytnym Egipcie, w mitologii japońskiej i w Księdze Rodzaju. Diabeł to wielki szyderca!

Żydzi czują się o wiele swobodniej w islamie: mogą modlić się razem z muzułmanami, jak niegdyś rządził wielki autorytet Rambam, a historycznie Żydzi uciekali z Europy do państw muzułmańskich, gdy nakazano im przyjąć chrzest. Co zadziwiające, Żydzi nie nienawidzą islamu i muzułmanów z takim samym zapałem, z jakim nienawidzą chrześcijan.

Co muzułmanie sądzą o chrześcijaństwie? Muzułmanie czczą Chrystusa. Jest on nazywany „Słowem Bożym”, „Logosem”, „Mesjaszem”, „Chrystusem”, „Prorokiem” i jest uważany za Posłańca Boga, razem z Abrahamem, Mojżeszem i Mahometem. Wiele rozdziałów Koranu opowiada historię Chrystusa, jego dziewiczego narodzenia i prześladowań przez Żydów. Jego święta matka jest czczona, a Niepokalane Poczęcie jest jedną z zasad islamu. Imię Chrystusa wychwala złoty gmach Haram asz-Szarif. Według wiary muzułmańskiej, to właśnie tam założyciel islamu spotkał Jezusa i wspólnie się modlili. Hadis, tradycja muzułmańska, mówi w imieniu proroka: „Nie zabraniamy wam wierzyć w Chrystusa; nakazujemy wam”. Muzułmanie utożsamiają swojego proroka Mahometa z Parakletem, Wspomożycielem (J 14,16), którego przyjście przepowiedział Jezus. Czczą miejsca związane z życiem Jezusa: miejsce Wniebowstąpienia, Grób Łazarza i Narodzenie, które sąsiadują z meczetem i są w pełni dostępne dla chrześcijan.

Chociaż muzułmanie (i wielu protestantów) nie uważają Jezusa za Boga, głoszą Go jako Mesjasza, Pomazańca, Mieszkańca Raju. Ta idea religijna, znana nestorianom i innym wczesnym kościołom, ale odrzucona przez główny nurt chrześcijaństwa, otworzyła wrota tym Żydom, którzy nie mogli rozstać się z ideą unitarianizmu. Dlatego wielu palestyńskich Żydów i chrześcijan z VII wieku przyjęło islam i zostało palestyńskimi muzułmanami. Pozostali w swoich wioskach; nie wyjechali do Polski ani Anglii; nie uczyli się jidysz; nie studiowali Talmudu, ale nadal pasli swoje trzody i sadzili migdałowce. Pozostali wierni swojej ziemi i wielkiej idei braterstwa ludzkości.

Paradoksalnie, obecnie w Stanach Zjednoczonych, z ich duchowym długiem wobec Żydów, ukuto nowy termin: judeochrześcijańskie wartości, tradycje, wiara. To czysty nonsens, to katachreza, coś w rodzaju „zimno-gorące”. I rzeczywiście, działa ona poprzez podporządkowanie chrześcijan Żydom w Stanach Zjednoczonych, podczas gdy w Palestynie prowadzi do zniszczenia pozostałości wszelkiego życia chrześcijańskiego. Rozważmy Betlejem; przed 1967 rokiem było to miasto głównie chrześcijańskie. Kiedy Żydzi zdobyli Betlejem, przeprowadzili spis ludności, podobnie jak król Herod, i każdy, kto nie był w domu, został wykreślony z rejestru. Studenci za granicą, odwiedzający rodziny, uchodźcy wojenni, każdy, kto nie był w domu, został skreślony z listy. Tym pierwszym krokiem Żydzi pozbyli się jednej trzeciej populacji chrześcijańskiej.

Ale zanim to nastąpi, można rozważyć uroczą chrześcijańską wioskę Birim w Górnej Galilei. Wioska Birim jest martwa od pięćdziesięciu lat. Jest piękna nawet po śmierci, niczym Ofelia płynąca z nurtem rzeki na prerafaelickim obrazie Millaisa. Nie została zniszczona przez wojnę. Jej chrześcijańscy mieszkańcy zostali wypędzeni ze swoich domów długo po wojnie w 1948 roku. Kazano im wyjechać na tydzień lub dwa ze względów „bezpieczeństwa”. Nie mieli innego wyjścia, jak tylko posłuchać izraelskich żołnierzy i się wyprowadzić. Ich wioska została wysadowana w powietrze, a ich kościół otoczony drutem kolczastym. Ludzie udali się do Sądu Najwyższego Izraela, zwrócili się do rządu, powołano komisje i podpisano petycje. Nic nie pomogło. Od pięćdziesięciu lat mieszkają w pobliskich wioskach, a w niedzielę wracają, aby modlić się w swoim kościele. Ich ziemie zostały zajęte przez żydowskich sąsiadów, ale nadal przywożą swoich zmarłych, aby pochować ich na cmentarzu kościelnym, pod znakiem krzyża.

Do czasu przybycia armii izraelskiej, ta zrujnowana wioska z osieroconym kościołem była domem wiejskich chrześcijan z Birim, którzy przez wieki pod muzułmańskimi rządami żyli w pokoju ze swoimi muzułmańskimi sąsiadami z Nebi Josza oraz ze starą sefardyjską społecznością żydowską z pobliskiego Safedu. Ta Guernica Galilei podważa mit „zderzenia cywilizacji” o cywilizacji „judeochrześcijańskiej” przeciwstawiającej się „potwornemu” islamowi.



Wracając do Betlejem, przypadkiem widzimy piękny wizerunek Matki Bożej. Objawiła się meksykańskiemu chłopu, a jej pokryty kwiatami wizerunek powstrzymał konflikt i zjednoczył rdzennych Amerykanów i Hiszpanów w jeden naród. Podarowała swój różaniec świętemu Dominikowi i list portugalskim dzieciom w Fatimie. Prorok Mahomet ocalił i pielęgnował jej ikonę znalezioną w sanktuarium w Mekce, pisze Maxim Rodinson. Objawiła się bogatemu żydowskiemu bankierowi Alphonse'owi Ratisbonne, a on przyjął święcenia i zbudował klasztor Sióstr Syjonu w En Karim. Palestyński muzułmanin w obozie dla uchodźców w Libanie zachował wizerunek, który zabrał ze swojej rodzinnej Galilei, opowiada Elias Khoury w swojej powieści Bab Al-Shams . Syryjscy astronauci prosili o jej ochronę w sanktuarium Seidnaya przed swoim lotem radzieckim wahadłowcem kosmicznym.

W średniowiecznych legendach Żydzi byli często postrzegani jako wrogowie Maryi Dziewicy. Talmud odnosi się do niej w sposób najbardziej bluźnierczy i wrogi. Pewien pień kolumny na jerozolimskiej Drodze Krzyżowej (Via Dolorosa) oznacza miejsce legendarnego ataku Żydów na Jej osobę, podczas gdy w Antiochii w 592 roku Żydzi zostali przyłapani na profanowaniu Jej wizerunku. To stare opowieści. A teraz kilka nowszych faktów. Dwadzieścia dwa lata przed 6.10.23 (to jest wydarzenie i data, od której Żydzi chcą liczyć) w Betlejem Żyd ostrzelał Maryję. Żydowski żołnierz w potężnym czołgu Merkava-3, zbudowanym według amerykańskiej technologii na koszt amerykańskich podatników, wystrzelił pocisk z odległości pięćdziesięciu jardów w posąg Madonny na szczycie kościoła Świętej Rodziny w miasteczku Narodzenia Pańskiego. Maryja straciła ramię, a jej piękna twarz została oszpecona. Stała się jedną ze stu Palestynek zastrzelonych przez Żydów w tym wybuchu wojny. Ten pozornie niepotrzebny akt wandalizmu nie mógł być przypadkowym strzałem. Żaden terrorysta nie krył się za jej łagodną postacią na szczycie kościoła szpitalnego. Z odległości pięćdziesięciu jardów nie ma wątpliwości. Mógł to być rozkaz; mógł to być spontaniczny wyraz uczuć żydowskiego fanatyka. Nasz świat cofa się z pełną prędkością do mrocznych wieków, a gdy Izrael na nowo rozpala tradycyjną żydowską wrogość wobec chrześcijaństwa, nie możemy oddawać się judeochrześcijańskiej fantazji.

Muszę również wspomnieć o pięknym, starym bizantyjskim kościele św. Barbary, miejscowej dziewczyny i patronki wsi. Jest to jeden z tych słodko-gorzkich, na wpół zrujnowanych kościołów, które wciąż przyciągają wiernych, podobnie jak kościół św. Anny z Safurie i Emaus z Latrun. Stoi on na wzgórzu oddalonym o milę od wsi. Gdyby znajdował się w Anglii, nazywałby się św. Barbarą bez murów.

31 maja 2002 roku izraelska armia wysadziła w powietrze kościół św. Barbary, żywą relikwię chrześcijańskiej przeszłości Ziemi Świętej. Nie wiem, czy saperzy odmówili błogosławieństwo przewidziane na takie okazje w żydowskim kodeksie religijnym Szulchan Aruch: „Błogosławiony jesteś, Panie nasz, który niszczysz Zgromadzenia Dumnych”. To zniszczenie nastąpiło po oblężeniu Betlejem, kiedy to przez przysłowiowe czterdzieści dni i czterdzieści nocy, od katolickiego Wielkiego Piątku do prawosławnej Niedzieli Wielkanocnej, Żydzi oblegali Bazylikę Narodzenia Pańskiego.

Podsumowując, jedynie cudem chrześcijaństwo może przetrwać żydowskie panowanie w Palestynie, a właściwie wszędzie tam, gdzie rządzą antychrześcijanie. Historycznie Kościół Palestyński służył jako wyznacznik zdrowia Kościoła wszędzie indziej. Jest kamieniem probierczym naszej wiary. Bez ziemskiego świadectwa chrześcijan żyjących i pracujących na tych samych ziemiach, po których kroczyli Chrystus i Jego apostołowie, chrześcijanie szybko padają ofiarą fantastycznonaukowych fantazji, takich jak chrześcijański syjonizm. Ziemia Święta to żywa historia, która w naturalny sposób obala antychrześcijańskie narracje oparte na nieznajomości faktów historycznych. To ostatnia relikwia chrześcijaństwa. A jeśli umrze, chrześcijaństwo jest skazane na tę samą bezkorzeniową, wędrowną zagładę, która nęka Żydów.

Upadek nie kończy się w Gazie: we Francji, niegdyś ukochanej córce Kościoła, rządzonej przez byłego urzędnika Rothschildów, Macrona, w La Baconnière, zburzono kościół św. Korneliusza i św. Cypriana: XII-wieczny budynek z witrażami Auguste'a Allo i dzwonem z 1584 roku uznano za niebezpieczny i zburzono z powodu braku 7 milionów euro na renowację. Ale żeby zakończyć dobrą nowiną, powiem: w zeszłą niedzielę Moskwa była świadkiem ogromnego Ukrzyżowania setek tysięcy wiernych, po raz pierwszy od 1918 roku. Stało się to wkrótce po tym, jak żarliwi miejscowi Żydzi przenieśli się do Izraela. Chrześcijaństwo wciąż ma potencjał Zmartwychwstania.

Izrael Szamir

https://www.unz.com/ishamir/christian-holy-places-and-the-jewish-state/

Wyszukał, opracował i udostępnił Jarek Ruszkiewicz

Komentarze